Pięćdziesiąt lat później, na dworze carskim w Petersburgu pracował zdolny mechanik, Iwan Piotrowicz Kulibin. Z okna swego pokoiku widywał codziennie wspaniałe zaprzęgi powozów, słynne rosyjskie „trojki”, a nawet luksusowe powozy zaprzężone w cztery lub sześć wspaniałych koni. Kulibin miał jednak wciąż w pamięci owe biedne chłopskie zaprzęgi w woły, a nawet w krowy, używane w rodzinnej wsi, skąd pochodził. Pragnął więc dostarczyć swym bliskim pojazd, który byłby poręczniejszy i nie wymagałby zaprzęgu. Skonstruował więc w latach 1784-1791 swą słynną „Samokatkę”.
Rozwiązania techniczne Kulibina w wielu szczegółach przypominały pomysły Leonarda da Vinci, aczkolwiek Kulibin nigdy z nimi nie miał styczności i nie widział rysunków Leonarda. Mimo to zbudował samodzielnie rodzaj dwubiegowej przekładni, umożliwiającej wjeżdżanie na pochyłość i zwiększanie prędkości na drodze poziomej. Kulibin wynalazł ponadto koło zamachowe, które akumulując energię pedałowego napędu zapewniało spokojny bieg pojazdu. Zastosował też swego pomysłu nowe łożyska w osiach kół, oparte na zasadzie łożysk tocznych, które wydatnie zmniejszały tarcie. Chcąc ulepszyć swój pojazd, a nie mając na to środków, Kulibin zdecydował się zademonstrować „Samokatkę” carowi i jego małżonce w nadziei na otrzymanie zasiłku, który pozwoliłby na dalsze prace. Carowi jednak nie podobał się wynalazek. Jedyny egzemplarz „Samokatki” pokrył kurz i omotały pajęczyny. Pojazd uległ całkowitemu zniszczeniu, lecz ocalały jego rysunki i obliczenia, znajdujące się obecnie w muzeum, jako dowód udziału Rosjanina w historii wynalezienia samochodu. Na ich podstawie sporządzono również model „Samokatki”.
Samokatka Kulibina
Visited 84 times, 1 visit(s) today