Obserwowanej eksploatacji poddano trzy 106-tki – jedną w poprzedniej wersji nadwozia z roku 1994 i dwa egzemplarze z roku 1997.
Model z roku 1994 napędzany jest silnikiem gaźnikowym o pojemności 954 dm3 i mocy 33 kW, który współpracuje z cztero-biegową skrzynią przekładniową. Jednostka napędowa żywo reaguje na dociśnięcie pedału gazu, zadowalając się niewielkimi
ilościami zużywanego paliwa. Jeżdżąc umiejętnie po mieście, można zużyć 6 litrów na 100 km, czyli mniej niż deklaruje producent. Czterobiegowa skrzynia przekładniowa jest dobrze dobrana do charakterystyki silnika, co zapewnia dobre osiągi, chociaż aby zachować dynamikę jazdy, należy utrzymywać wyższe obroty. Samochód z tym silnikiem wyraźnie odczuwa każdego pasażera na pokładzie. Auto do przebiegu 50 tysięcy kilometrów sprawowało się znakomicie. Przeglądy techniczne wykonywano regularnie co 10 tysięcy kilometrów. W trakcie dwóch pierwszych wymieniono olej silnikowy i filtry. Pierwszy komplet klocków hamulcowych zmieniono po przebiegu 30 tysięcy. W tym egzemplarzu często przepalały się żarówki oświetlenia tablicy przyrządów oraz podświetlenia przełączników. W drugim roku użytkowania, już po wygaśnięciu gwarancji zepsuł się wentylator nadmuchu powietrza, który należało wymienić na nowy. Po przejechaniu 50 tysięcy kilometrów po wyboistych polskich drogach trzeba było wymienić tuleje metalowo-gu-mowe wahaczy oraz uszczelniacze półosi napędowych i założyć opaskę uszczelniającą połączenie rury wydechowej z tłumikiem. Po przebyciu 60 tysięcy kilometrów wymieniono tarcze hamulcowe. W trakcie eksploatacji kilkakrotnie była regulowana linka ręcznego urządzenia rozruchowego. Ten samochód przejechał już ponad 75 tysięcy kilometrów i znajduje się w dobrym stanie technicznym, wszystko przemawia za tym, że będzie nadal eksploatowany.
Podobnie przebiega eksploatacja samochodów zakupionych w roku 1997. Auto z silnikiem o pojemności 0,9 dm3 w wersji Itinea z kodowaną blokadą zapłonu w ciągu trzech lat przejechało 45 tysięcy kilometrów i spisuje się dobrze. Podczas przeglądów dokonywane są tylko czynności przewidziane programem obsługi. W trzecim roku eksploatacji i w tym egzemplarzu uległ awarii wentylator nadmuchu powietrza do kabiny. Ponieważ jest to element nienaprawialny, jedynym sposobem usunięcia usterki jest wymiana.
Najwięcej niespodzianek sprawiła najdroższa wersja – 106 Symbio z jednostką napędową o pojemności 1,1 dm3, nowoczesnym komputerem sterującym i blokadą zapłonu umieszczoną w kluczyku. Samochód kompletnie zawiódł już po dwóch miesiącach. Chociaż w zbiorniku było paliwo, a rozrusznik dzielnie obracał wałem korbowym, silnik nie dawał się uruchomić. Nad problemem pracowali polscy mechanicy serwisowi, lecz zadanie przerosło ich umiejętności. Pojazd przebywał ponad trzy tygodnie w różnych autoryzowanych warsztatach w Warszawie i naprawił go dopiero mechanik z centrum serwisowego we Francji. Na szczęście wzorowo zadziałał system assistance i na czas naprawy podstawiono pojazd zastępczy.
Przyczyną niesprawności był niewłaściwy styk połączeń instalacji elektrycznej. Po naprawie samochód przejechał ponad 30 tysięcy kilometrów i oprócz przeglądów nie wykonywano w nim dodatkowych napraw. Silnik jest bardziej dynamiczny niż opisywane poprzednio i zadowala się średnio 7 litrami paliwa w ruchu miejskim.
Co bardzo ważne i warte podkreślenia, w warunkach polskiej zimy samochody były garażowane „pod chmurką” i nawet podczas silnych mrozów nie występowały kłopoty z rozruchem czy zamarzaniem zamków w drzwiach i wlewie paliwa.
Z moich obserwacji eksploatacyjnych całej rodziny Peugeotów wynika, że najmniejszy przedstawiciel był najtańszy w użytkowaniu i najmniej awaryjny, a miernikiem dobrej opinii rynkowej jest mała utrata wartości przy odsprzedaży auta używanego.
Peugeot 106 test
Visited 22 times, 1 visit(s) today